Baby SPA
19 luty 2014
Począwszy od narodzin, kolor oczu u dziecka zaczyna się stopniowo zmieniać. Płonna duma tatusia, który widzi błękitne spojrzenie swojego pierworodnego tuż po narodzinach. Jego docelowy kolor oczu będzie można zobaczyć dopiero około 3 urodzin bobasa.
Kiedy niebieski, kiedy piwny
Większość noworodków rodzi się ze ślicznymi błękitnymi oczkami. Jaki kolor oczu będzie miał w przyszłości zależy od dwóch czynników: genów oraz ilości melaniny w tęczówce.

Melanina to pigment, który odpowiada za kolor naszych włosów, skóry oraz oczu. Jego ilość, tuż po narodzinach, jest bardzo niewielka. Kiedy do oczu dziecka zaczyna docierać światło melanocyty intensywnie zaczynają produkcję melaniny. Najmniejsza ilość melaniny to kolor niebieski, stąd najczęściej taki kolor przy narodzinach. Większa jego ilość nadaje barwę zieloną lub szarą, jego największe stężenie tworzy brązowy lub czarny kolor oczu. Wraz ze zwiększająca się ilością melaniny kolor oczu dziecka zmienia się na coraz to ciemniejszy.

Podobnie jak przypadku koloru skóry, na barwę oczu mają również geny. Jeśli obydwoje rodzice mają ciemne oczy, dziecko też prawdopodobnie będzie takie miało. Geny występują w dwóch opcjach: recesywnym i dominującym. Dominujący jest zawsze ciemniejszy. Jeśli ojciec oraz jego rodzice mają ciemne oczy to oznacza raczej dominujący, ciemny kolor oczu u dziecka. Mało prawdopodobne jest aby błękitnoocy rodzice mieli pociechę z piwnymi oczami.

Pierwsze spojrzenie
Tuż po narodzinach, wysiłek podczas porodu powoduje, że noworodek, by chronić oczy przed światłem, ma czerwone białka i opuchnięte powieki. Ten stan wkrótce mija. Jednak na początku dziecko widzi maksymalnie do 20-30 centymetrów, a mięśnie gałki ocznej są jeszcze zbyt słabe by utrzymać skoordynowany ruch oczu. Sytuacja normuje się podczas pierwszych miesięcy życia. Wtedy również obserwuje się najwięcej zmian dotyczących barwy oczu. Dla rodziców, każdy kolejny dzień, jest więc odkrywaniem nowego oblicza u swojego malucha.

Sabina Słowińska
Ilość wyświetleń: 4222

Powiązane artykuły


Google+ Obserwuj w Google+